wtorek, 1 stycznia 2013

Diensta.. Nie, po prostu wtorek.

~*~
dzieeeeń dobry w 2013! tegoroczny sylwester zdecydowanie lepszy niż zeszłoroczny. dziękuję Sylwii, a jeszcze bardziej dziękuję S!!!!!! dawno się tak dobrze nie bawiłam, kocham Cię normalnie, dziękuję za poprawienie humoru. warto było tłuc się aż do Będzina. nie ma to jak wypicie w samochodzie, w dwójkę wielkiego ruskacza bez ani jednego postoju. <3 mój pęcherz ledwo przeżył. w 2013 weszłam z duuużą dawką pozytywnej energii i miejmy nadzieję że będzie taki cały. moje cele i postanowienia pozostawię dla siebie. i jeszcze biegnący David Husselhof, hahah, un rêve devenu réalité. <3 jutro sobie chyba odpuszczę, muszę trochę odespać. zresztą, wątpie że klasy licznie pojawią się w szkole. mały komentarz do większości wpisów moich znajomych na fejsie:
o tak, uwielbiam. musiałabym pouczyć się na historię, w końcu wiedza sama do łba nie wlezie. a szkoda, gdyby przychodziło to tak łatwo. czas.. czas mija, szkoda że nie można go zatrzymać. albo kupić go sobie więcej, doba mogłaby mieć tak ze 30 h. tak, nadal nie wiem co robić. dlatego tak wiele dałabym za czas. UWAGA, moje jakże profesjonalne zdjęcie z mojego jakże zacnego telefonu. <3
tak, wspaniałe, wiem. będzińskie fajerwerki.
póki co, lecę do historii.
btw, za chwilę będę tak wyglądać pewnie, heh.
~*~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz